Autor: Łukasz Michalina
Wysokie skoki sprawiają, że człowiek traci na długi czas łączność z wodą, a dołożenie do nich loopów powoduje, że traci też poczucie grawitacji i zaczyna myśleć o ewolucjach rodem z paralotniarstwa. Jedną z trudniejszych i najniebezpieczniejszych tego typu ewolucji jest S-loop przypominający spirale wykonywane w paralotniarstwie. Trick ten polega na jak najniższym opuszczeniu latawca w trakcie loopa podczas skoku w stosunku do ciała kitesurfera, tak by w ekstremalnym przypadku znalazł się prawie dokładnie pod riderem. Wymaga niezwykle precyzyjnego timingu i wyczucia, gdyż w przypadku nawet najmniejszego błędu kończy się bolesnymi i niebezpiecznymi kontuzjami. Wymaga też oczywiście skoków na tyle wysokich (kilkanaście czy ponad 20 metrów) by uzyskać przestrzeń i czas do wykręcenia loopa. Na tak wysokie skoki potrzeba silnego wiatru i najlepiej kickera w postaci fal morskich. Pamiętaj, że skacząc w takich warunkach zostaniesz dosłownie wystrzelony do przodu.
Co zatem trzeba umieć i jakiego sprzętu użyć by zajmować się big air’em?
Po pierwsze trzeba skakać naprawdę wysoko, w granicach 15 m. Jeśli skaczesz 11 m i przekroczyłeś magiczne 10 m, ale nie jesteś w stanie skoczyć wyżej, to nie jest czas na megaloopy. Jak mówią zawodowcy jeszcze długą droga przed tobą i musisz wyeliminować wiele błędów podczas skoku. Inaczej czekają cię bolesne kontuzje.
Po drugie musisz dobrać sprzęt i warunki do skoków. Latawiec powinien mieć krótsze linki w granicach 18-21 m, ale jednocześnie nie za krótkie,gdyż nie wygeneruje wystarczająco dużo mocy by wystrzelić cię w powietrze, a co za tym idzie nie uzyskasz odpowiedniej wysokości do wykręcenia loopa. Pamiętaj też, że im krótsze linki,tym latawiec szybciej będzie reagował na ruch barem. Niewylądowane soki nie należą do rzadkości,więc obowiązkowym wyposażeniem będzie kask i kamizelka impact vest. Co ciekawe wielu zawodników ubierają ją pod piankę, gdyż nie podchodzi wtedy do góry pozostając ciągle w tym samym miejscu, a po drugie lepiej amortyzuje upadki. Deska i trapez zależą od upodobań ridera. Latawce zależą odwagi, umiejętności i warunków, ale z reguły są to kity wielkości 7,8 maksymalnie 9 m.
Jeśli chodzi o warunki wiatrowe do megaloopów, to musisz mieć dużo mocy by wzbić się wysoko. W zawodach profesjonalistów red alert czyli znak nadchodzącej dobrej prognozy pojawia się przy wiatrach rzędu 30 węzłów. Wyższe soki uzyskasz też korzystając z kickera w postaci fali, ale możesz skakać też na zatoce, przy czym pamiętaj, by woda była minimum do piersi, żeby zamortyzować ewentualne upadki.
W którym momencie powinno się zacząć kręcić megaloopy?
Najlepiej na chwilę przed osiągnięciem maksymalnej wysokości skoku. A jeśli nie wymierzysz, z dwojga złego lepiej chwilę później niż zbyt wcześnie. Pamiętaj, że przy wysokim skoku i dołożonym loopie zostaniesz wystrzelony jak z procy i poczujesz to również na barze. Długość lotu w poziomie dochodzi nierzadko do 100 m, więc musisz mieć dość dużo wolnej przestrzeni przed sobą. Na chwilę przed powrotem latawca do zenitu po loopie możesz puścić bar by odkręcić linki i nie dopuścić do przeciągnięcia loopa. Lądowanie często odpływa się z wiatrem i najczęściej dzieje się to dość dynamicznie. Najwięcej kontuzji powstaje przy źle wyładowanych skokach lub gdy zostawisz deskę na nogach, ale postanowisz lądować na tyłku. Tu nie mam miejsca na myślenie, decyzja powinna być zero-jedynkowa. Jeśli widzisz, że będzie problem z lądowaniem, odrzuć deskę. Jeśli decydujesz się na pozostawienie jej na nogach, musisz wylądować idealnie. A jak już nauczysz się kręcić loopy to przed tobą ewolucje z loopami. Na pytanie, kiedy najlepiej robić backrolle; bigairowcy odpowiadają – odkręcając backrollem linki wychodząc z megaloopa :-D. Ale to już zupełnie inna historia.
Pamiętaj, że big air to sport naprawdę ekstremalny i najlepiej uczyć się go pod okiem profesjonalistów i to specjalizujących się w tego rodzaju ewolucjach. Nieumiejętnie wykonane ewolucje grożą poważnymi konsekwencjami zdrowotnymi.